AVE!!!
---
Pani M. należy do Jedi'owych postaci w naszym fikcyjnym uniwersum ostatniej części sagi. Nie wiem czy kojarzycie taką niezbyt wyraźną ramę fabularną jaka została ujęta w filozoficznej powiastce Denisa Diderota - "Kubuś Fatalista i jego pan".
O wędrówkach tytułowych bohaterów od "zenitu do nadiru" nie będę rozprawiał. Skupię się na analogii tutejszych LongTermów - maszynek do snucia zabawnych, przewrotnych opowieści, przerywanych dygresjami naszego mądrego Blacka. Moi mili, wszystko co się wydarzy, zostało „zapisane w górze”, określone powiedzmy przez fatum, nie macie wpływu na nic. Będzie tak jak postanowiłem. Sezon ogórkowy mocno przetrzebiony, dzięki czemu mogę po raz 17 dotrzymać słowa. Każdy posiadacz pakietu akcyjnego staje się mimowolnym aktorem w deterministycznym teatrze, w którym iluzja wolnego wyboru maskuje jedynie mechaniczną konieczność "pokerowej" rozgrywki, której reguły zostały spisane w "księgach Jedi" prawie 5 lat temu.
Nieuchronny epilog tej korporacyjnej tragikomedii wycyzeluję arystokratycznym rozproszeniem odpowiedzialności :)))
---
Z ukłonami przednich łapek - JK