To są prości ludzie - dostali akcje jak była prywatyzacja, dokonali zakupu za swoje oszczędności licząc że na tym zarobią krocie.
Zapytasz dlaczego - dlatego że zawsze się na akcjach zarabiało było 20 zeta na początku i większość ma w głowie kiedy doszła do 300 zeta i to jest ich odbicie. To nie są inwestorzy to zakon drobnych ciułaczy. Zresztą jeden z kierowników kontraktu (wydawało by się inteligentny człek) kupował przy spadku do 20 zeta mimo że był najbliżej wyników finansowych i wiedział co kroi się z firmą.