Biegły wycenia spółkę na podstawie danych finansowych, a nie jej aktualnej kapitalizacji na giełdzie.
A realia są takie, że spółka ma malutki majątek, duże zobowiązania, przychody mocno spadają , traci istotnych klientów, itd. Spółka nie ma dostępu do finansowania (nikt jej nie pożyczy pieniędzy, ani na rynku obligacyjnym, ani w bankach) a bez tego resztki pieniędzy szybko się skończą i finito.