Jako, że mało kto wie co tak na prawdę chodzi po głowie Przytule to warto podsumować fakty:
- 29 stycznia - zmniejsza zaangażowanie o równe 10% w Cormay'u
- 12 lutego - info od SCPFL o badaniach, wynikach - wszystko w miare ok
- 22 lutego - 24 - zrzuty o równe 10%
- 25 lutego - info o krzyżowej kontaminacji ("prawdopodobnej" - to słowo klucz)
- 01 marca - zbieranie, brak dalszych zrzutów
Jak zapewne każdy się domyśla 22 lutego Przytuła juz wiedział o tym, ze cos sie odwaliło w ośrodku (który muszą zmienić, jak piszą). Czy prawdą do końca jest to, że była ta kontaminacja? Oby tak było, bo w przeciwnym razie można spodziewać się, że urządzenie jest szajsem. Jeżeli do niej doszło, to ktoś z zarządu mógł uznać to jako zwykłą fuszerkę, niechlujstwo.
Jasne chyba jest, ze Przytula ma stanowisko jakie ma zeby przyciagnac hajs. Najmocniejszym straszakiem na tego typu gamoniostwo jest groźba, że bierze zabawki, którą spełnił. Zatem uważam, że paradoksalnie dobrze zrobił, bo moze ktoś tym razem stanie na głowie, żeby nic sie nie odawliło.
10% w obu przypadkach rodzi podejrzenie, że jest to zwykłe zmniejszenie zaangażowania, ktore jest i tak ogromne. Zatem moze być to po prostu kij na niektórych lub... szukanie kasy na wejście w inne rozwiązanie (MLS). Moze obie rzeczy jednocześnie i tak pewnie jest.
Podejrzewam, że chce położyć łapę na wszystkich możliwościach, a jednoczesnie dyscyplinować to, co uważa za niezdyscplinowane.
Szkoda, ze obrywaja akcjonariusze.