Nam strzlac do True nie kazano,
Wiec wstapilem na liche dzialo
I spojrzalem na True Pole,
Nosz ja p.ier.dole!
Trup przy trupie, d.up.a przy d.up.ie.
Marta z Agnieszka żywe, acz leza pokotem,
Okrutnie smierdza odbitym zdechlym kotem.
W kolo kreci sie spoldzielnia pajacow,
Marzaca o przejeciu zlotych palacow.
Tylko Krol Edzio pod drzewem siedzi,
Pojany jak bela, po cichu se bredzi.
Mogl miec Mesia prosto z salonu,
Teraz ma tylko taczke betonu.
Tak sie koncza okrutnie senne marzenia,
Jutro w kierat ruszamy, dobranoc Żenia.