Umotywowałem je tym, że sąd na podstawie opinii jednego biegłego, podejmuje decyzje o likwidacji spółki bez możliwości dogadania sie z wierzycielami. Nie wiemy jakie ma powiązania i czym się kieruje ten "biegły", kim jest, jakie ma wykształcenie i motywów. Może wypadałoby najpierw zapytać wierzycieli czy chcą się dogadać a jeżeli nie to dopiero likwidować spółkę.