Ta glupota to nic innego jak pole do naduzyc. Tereny zalewowe na ktorych powstaja bloki, nie sa objete miejscowym planem zagospodarowania. Wiec pozwolenie na budowe jest na podstawie WZ (warunki zabudowy). Dlatego panuje symbioza miedzy deweloperami a urzendikami, bo taka WZ otrzymuje sie za lapoweczke. Deweloper zgarnia gigantyczne zyski, urzednicy-politycy lapoweczki... a w razie powodzi - PODATNIK PLACI za romans dewelopera-urzednika.