To jest zdecydowanie największa zagadka tego wszystkiego. Dałoby się to łatwo zrozumieć gdyby to był byle jaki wydawca ale sądząc po tytułach które mają to wiedzą co robią (no chyba, że nie wiedzą i całość marketingu ogarniały de facto studia produkcyjne...)
Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że chińczycy to zwykle największe marudy w recenzjach są obok rosjan więc być może chcą to promować dopiero gdy będzie bardziej skończone.