Otrzymałem telefon z informacją, że jest grupa osób, które – podobnie jak ja – zostały oszukane przez mojego dłużnika. Powiedziano mi, że jeśli szybko się zdecyduję, mogę dołączyć do pozwu zbiorowego przeciwko niemu. Podkreślano, że takie rozwiązanie zwiększy moje szanse na odzyskanie pieniędzy w porównaniu do działania w pojedynkę.
Przez kilka kolejnych dni byłem naciskany na podjęcie decyzji. W rozmowach zapewniano mnie, że mój dłużnik albo zapłaci, albo zostanie pozbawiony wolności. Twierdzono, że nie ma innej możliwości – "albo jedno, albo drugie". Ponieważ wcześniejsze próby windykacji prowadzone przez komorników były bezskuteczne, te obietnice dały mi nadzieję. Rozmowy z przedstawicielką firmy Deputo sprawiały wrażenie profesjonalnych i przekonywujących, co wzmocniło moje poczucie, że jest to realna szansa na odzyskanie pieniędzy. Dostałem "korzystną" ofertę, która – jak teraz rozumiem – była jedynie pozorna.
Zwiedziony obietnicą, że mój dłużnik nie ma innego wyjścia, jak zapłacić lub trafić do więzienia, podpisałem umowę. Niestety, podczas dalszej korespondencji mailowej nie znalazły się żadne zapisy potwierdzające to, co omawiano w rozmowach telefonicznych, które były podstawą mojej decyzji. Gdyby tak było, miałbym teraz większe szanse w próbach odzyskania wpłaconych z góry pieniędzy.
W toku sprawy okazało się, że postępowanie prokuratorskie zostało oddalone. Informację o tym przekazano mi, jak gdyby nigdy nie padły wcześniejsze zapewnienia o "dwóch wyjściach" dla dłużnika. Po prostu zignorowano to, co mówiono mi na samym początku.
W międzyczasie skontaktowała się ze mną inna firma zajmująca się podobnymi sprawami. Gdy wspomniałem, że współpracuję już z firmą i że według ich informacji istnieje grupa osób, które pozywają mojego dłużnika, nowa firma uświadomiła mi, że to typowy sposób zdobywania klientów. Dowiedziałem się, że wiele firm wykorzystuje tego rodzaju manipulacje, aby wzbudzić zaufanie i przekonać do podjęcia współpracy.
Przedstawicielka nowej firmy zapytała mnie, dlaczego nie poprosiłem o dowody na to, że rzeczywiście istnieje grupa osób pozywająca mojego dłużnika. Zwróciła uwagę, że mogłem zażądać potwierdzenia wcześniejszych sukcesów firmy Deouto w odzyskiwaniu pieniędzy od tego dłużnika. Nie potrafiłem odpowiedzieć na te pytania.
Jak mam się teraz czuć? Czy to, co mnie spotkało, jest w porządku?