Tylko w przypadku tego typu spółki z takim a nie innym akcjonariatem (jeden dominujący, i sama drobnica zero funduszy), to o czym napisałam jest jak najbardziej możliwe. Bo od widzi mii się głównego i jedynego rozgrywającego wszystko zależy. A co siedzi mu w głowie, i jakie ma plany nikt oprócz niego samego nie wie. No chyba że się nawróci i zostanie Świętym Franciszkiem co to zrobi dobrze ubogim akcjonariuszom i podpompuje kurs żeby mogli z zyskiem opuścić pokład. Ale aż tak dobrze Pana Książka nie znam i nie wiem czy jest do tego zdolny.