No właśnie, a dlaczego sklepy spółki nie robią takich promek na żywność jak sklepy z czerwonym robalem w logo? U nich masło było za 2,80 sztuka ostatnio! Trza było tylko 10 od razu kupić i jakąś tan aplikację na telefon wgrać. Jam niekumata mocno w takich sprawach, to poprosiłam jakiegoś młodziana we wsi, by mi to zrobił. I od rana już koczowałam przed sklepem, bo wyczułam, że towar prędziutko zniknie z lady, jeśli nie dobiegnę pierwsza! Miałam nosa! Pod marketem od rana czatował niecierpliwy tłumek! Żądny promocji! Gdy tylko otworzyli sklep, co prędzej ruszyłam do przodu i skutecznie rozdzielając na boki kuksańce, wysforowałam się na czoło gonitwy i dobiegłam do lodówek z masłem! Łapczywie udało mi się pochwycić od razu 8 kostek. Pozostałe dwie musiałam sobie wyszarpać! Ale warto było! Dumna z łupu podeszłam do kasy i zakupiłam towar po mega promocyjnej cenie. W ferworze walki trochę pazurami podziurawiłam kostki, ale co tam i tak sobie poleżą w zamrażarce. A czemu sklepy spółki nie robią takich promek??? Pytam się!!!