A tak bez metafor?
Bo jest też pytanie "Jak żyć" i odpowiedzi nie zna nawet google.
Dedukuję:
Giełda jest miejscem kontaktu sprzedającego z kupującym.
Wartości rzeczywistych nie zna nikt poza grupą intraderów.
Ktoś tam kupił bo ma blisko do informacji, a tu nie rośnie.
Dlaczego nie rośnie? Myśli Ktoś.
Bo Innyktoś chce żeby spadło.
A dlaczego Innyktoś chce spadków?
Bo wtedy tanio kupi.
A od kogo kupi?
A choćby od Ktosia, który w końcu sprzeda bo przestał wierzyć w giełdę i uznał że to kukła.
A kiedyś kukła się odwróci i poszybuje wysoko.
Wtedy Ktoś uzna że jednak nie kukła tylko złodziejstwo i hazard.