Kierowanie się zakupami insiderów, jako wyznacznik jest dosyć niebezpieczne. Po pierwsze nie są nieomylni, po drugie to ludzie którzy nieco inaczej jednak zarabiają. Jeśli prezes kupił akcje za 200k zł, to to jest ile? Jego 2 pensje? niecałe dwie pensje? Strata rzędy 50% to przy tym układzie 100k w plecy, czyli powiedzmy jedna jego pensja. Nie brzmi jakoś strasznie.
Może być tak, że nie przykłada już do tego nawet większej wagi, a tutaj widać jakieś podniecenie tym faktem.