Re: Czy jest jakaś szansa dla akcjonariuszy?

"pomysł" ~XYZ nie jest taki głupi, sprzedając ratujesz chociaż część swojego kapitału.

Jest jeszcze opcja nie sprzedawać i jeszcze trochę poczekać, np. być może Ursusem znowu zainteresuje się jakaś spółdzielnia i sztucznie wywinduje tutaj kurs. Jak udałoby Ci się sprzedać na takiej podbitce to byś może wyszedł z mniejszą stratą albo i na 0, a może nawet na jakiś lekki + Trzeba pamiętać że spółka dostanie na początku listopada kopa z GPW, im mniej czasu zostaje tym mniejsze prawdopodobieństwo że jakaś spółdzielnia będzie chciała tutaj wchodzić. Za bardzo też nie widzę "pod co" taka spółdzielnia miałaby ubierać ulicę? Do zejścia z giełdy nie zapowiadają się żadne ESPI które można by uznać za pozytywne. Z drugiej strony spółdzielnia może sama takie ESPI opublikować, wystarczy że jakiś Iksiński przekroczy 5% posiadania i będzie musiało być ESPI, na które na pewno ożywią się tutejsze naganiacze na wzrosty, naganiając że skoro jakiś grubas Iksiński wszedł tutaj i zebrał 5% akcji, to na pewno nie wywala kasy w błoto, musi coś wiedzieć i ma plan! Oczywiście plan będzie tylko jeden: ubrać ulicę. Ale ulica na takie ESPI może się nabrać i kurs zacznie rosnąć z niczego.

Jest jeszcze jedna opcja, która w sumie niedawno się przed Wami otworzyła, to WZA. W programie na najbliższe WZA mają być przepychane absolutoria dla zarządu i RN, jeżeli się tłumnie wstawicie i zagłosujecie przeciw udzieleniu absolutorium Zarajczykowi i spółce, otworzy Wam się furtka do pociągnięcia Zaraja i całej reszty jego bandy do odpowiadania z własnego prywatnego majątku.
Jeżeli jednak olejecie najbliższe WZA i przeforsują dla siebie udzielenia absolutoriów to już nic im nie będziecie mogli zrobić.

Te 3 powyższe możliwości są jedyne jakie widzę, które możecie zrobić aby coś tam odzyskać. Ursus zniknie z GPW na początku listopada, każdy kto po tym terminie zostanie z akcjami, to będzie dokładnie tak jak napisał ~XYZ, straci dosłownie wszystko co zainwestował. A że giełda to gra o sumie zerowej, wiadomo więc że wszyscy uciec nie zdążą.