Wcale się nie wkurzyłem. Natomiast wpis Obserwatora odebrałem jako pretensje do spółki, że ponoć "nie mogą oni sobie z tym tematem poradzić".
To nie wina spółki, która wniosła sprawę do sądu półtora roku temu, ale sądu, że tak długo "załatwia" tego rodzaju sprawy. Jedynym sposobem na sąd / przyspieszenie sprawy jest kij lub inne może lepsze albo podobne narzędzie. Innych metod nie znam.