Musisz być niebywale zdesperowany... Trzeba być na czas na peronie, a nie potem tupać w złości nogami i wołać za pociągiem, by wrócił.
Jak pojawia się popyt, to spekuła dostaje po nosie, bo tracą możliwość jałowego obracania papierem na małych widełkach. Oto właśnie przykład spekulanta ze spuszczonymi w bezradności ramionami. Łapie się starego komunikatu, niczym ostatniej deski ratunku, by zatrzymać popyt.