Argument 'za' jest taki, że na pewno będą chcieli zrobić to, co zapowiedzieli.
Nawet nie w imię jakichś 'zasad' ,bo zasad to oni nie mają żadnych, ale w imię tego, że pod akcje na rynku głównym będą mogli bez trudu wyjąć finansowanie - po ładnych kilka banieczek na głowę.
Argument 'przeciw' jest taki, że jak wiemy, nie wszyscy ci co mają jeszcze akcje , mają prawo uczestniczyć w zbytnich wzrostach. Więc przesadnych wzrostów na logikę być nie powinno.
Może dojadą do jakiegoś poziomu 2x albo nawet i 3x , i tam dopiero , kiedy panie W i B zaczną sprzedawać, arkusz po lewej znowsu zrobi się pusty? A może panie nie zaczną sprzedawać? Może jest jakieś porozumienie mimo sporu , np. takie, że panie nie sprzedają dopóki panowie nie zrobią przejścia na główny?
Jeżeli o mnie chodzi to mogliby na mój koszt wszyscy czworo pójść sobie na jakieś warsztaty terapii par małżeńskich, a potem już w zgodzie zrobić tę pompkę na 50 zeta. :D