Mały geniusz z miasta know how od dawna szykuje ze swoją banda firmę. Wcześniej powyprowadzał, co mógł. Dzięki temu prowadzi od dawna szantaż na wszystkich z drobnymi akcjonariuszami włącznie. Do tego dochodzą banki, cce, pracownicy. Teraz będzie zabawa w chowanego. Kto pierwszy powie sprawdzam, ten coś wyciągnie. Kolejka będzie długa. No i będzie wielka dziura na rynku. Oczywiście z drugiej strony mały geniusz walnych w busie może i zaplanował, jak tego uniknąć i odsunąć w czasie. W końcu żyje na bogato ze spółki-matki i może mu być szkoda corocznych dywidend oficjalnych i mniej oficjalnych. Mnie tylko zastanawia, skąd on wpadł na pomysł z Karenem i jak go nabył. Z tego, co pamiętam nigdzie nie było to dobrze wyjaśnione. Może w raportach są szczegóły, ale ja pamiętam tylko strzępy informacji. W internecie jest tyle głupot, że ciężko traktować cokolwiek poważnie.