Wartość godziwa to termin z obszaru księgowości/finansów, gdzie jest ściśle określony (nie na zasadzie, co zarządu subiektywnie uważa za godziwą cenę, tylko jest to rezultat konkretnych wyliczeń). Jestem przekonany, że te ceny oferowane w wezwaniach mieściły się w definicji ceny godziwej - zarząd nie pozwoliłby sobie na naruszenie prawa tutaj, po prostu nie podpisałby się pod tym (czy przyjęto odpowiednie liczby do wyliczeń tej wartości godziwej, to osobna kwestia).
To co nie mieściło się w wyliczneiach wartości godziwej, to perspektywy dla spółki, a o tych perspektywach zarówno grenevia jak i TDJ musieli wiedzieć. To jest dla mnie clue tej całej sytuacji.
No i że takie fundusze się dały wyrolować w ten sposób, to aż trudno mi uwierzyć.