Problem w tym, że ‘przyszły rok’ w Cannabisie trwa już czwarty rok z rzędu. Od 2021 r. co kilka miesięcy pojawia się nowy partner, nowa umowa i ta sama fraza: ‘rejestracja planowana w przyszłym roku’. Rynek wycenił nie bajki, tylko statystykę – prawdopodobieństwo, że po tylu zapowiedziach coś wreszcie się wydarzy, jest minimalne. Dopóki nie zobaczymy realnego importu w raportach, każdy kolejny ‘przyszły rok’ pozostanie tylko kalendarzem nadziei.