Tak sie w Polsce dyma ludzi i to wszystko w obliczu prawa.
Pan x postawił spóke w stan likwidacji dał grubą koperte sędziemu żeby ten przyklepał likwidacje bo pan Y który miał na to chrapke zapłacił panu x żeby tak zrobił.
Syndyk za odpowiednią koperte sprzedaje majątek za 10% jego wartości panu Y który otwiera interes pod inną nazwą a wierzyciele mogą sie pocałowac w doope bo dostaną najwyżej 7-8 % tego co im wiszą.
I w ten sposób mozna dalej wałki robic a za jakis czas taki manewr powtórzyc zyskują kupe pieniędzy któych wierzycielom sie nie oddaje.
Zapewne sprawa rozpłynie sie w powietrzu a proceder będzie trwał dalej dopóki któs sie nie wkurzy i nie zatrudni kilku fachowców z mosadu żeby ukręcili tej żmiji łeb.