Z pewnością cena będzie wyznacznikiem tego, co o firmie i jej perspektywach myślą poważni inwestorzy. Będzie też wyznacznikiem czegoś w rodzaju stopnia desperacji zarządu. Jak to mówią, tonący potrafi się brzytwy chwycić (to dla przypomnienia fanom groszowych emisji z prawem poboru).
To, że firma na tym etapie rozwoju nie zarabia i nie jest dla mnie zaskoczeniem i jej nie dezawuuje. Tak samo, jak wychodzenie do inwestorów po nową kasę. Parafrazując - nie od razu Apple zbudowano