Gwoli sprostowania:
Po pierwsze: sprawy cywilne, w tym postępowania nakazowe i upominawcze o świadczenia pieniężne nieprzekraczające 75 tys. zł. , rozpatrują Wydziały Cywilne w Sądach Rejonowych, a nie Sądy (Wydziały) Grodzkie. Te ostatnie zajmują się orzekaniem w sprawach o wykroczenia.
Po drugie: ilość składanych pozwów nie zawsze przekłada się na jakość. Wole firmę, która składa np. dwa - trzy duże pozwy p-ko bankom lub deweloperom, niż tysiące pozwów p-ko emerytom i bezrobotnym. Po pierwsze tak wiele spraw trudno jest obsłużyć prawnie, po drugie, tacy dłużnicy, nawet po zasądzeniu świadczenia i tak przeważnie nie płaca, bo nie mają z czego, a komornik stwierdza po roku bezskuteczność egzekucji i postępowanie umarza.
Po trzecie: Urząd Komunikacji Elektronicznej zamierza znacznie utrudnić operatorom telekomunikacyjnym sprzedaż wierzytelności konsumenckich firmom windykacyjnym. Czytaj: http://www.rp.pl/artykul/6,307977_Dlug_abonenta_trudniej_sprzedac_windykatorowi.html
Jeżeli nowelizacja taka zostanie przeprowadzona, komentowana spółka straci główne źródło swoich przychodów, a tym samym popadnie w poważne tarapaty, o ile szybko nie dostosuje się nowej sytuacji.
Wprawdzie wielu obserwatorów uważa, że kryzys to złote czasy dla firm windykacyjnych, ale ja stawiałbym raczej na windykatorów działających w sektorze B2B. Firmom trudniej jest ukryć majątek, zobowiązane są szynko do składania wniosków o upadłość (14 dni od postania niewypłacalności), więc zawsze są większe szanse, że coś się wyegzekwuje, a i kwoty są większe. Pomijam tu względy moralne - egzekwowanie należności np. w toku upadłości spółki kapitałowej nie budzi takiego sprzeciwu społecznego, jak eksmisja emerytki, której po wykupieniu leków zabrakło emerytury, żeby zapłacić za telefon.
Pozdrawiam wszystkich, pełnych nadziei na wzrosty akcjonariuszy KRI ;-)