Problemów jest jednak kilka. Auto GT3 aby dostać homologację musi być zbudowane na bazie dopuszczonego do ruchu, seryjnego auta. Arrinera nie jest autem mogącym poruszać się po drogach publicznych i doskonale wiemy, ze takiej homologacji w obecnej formie nie może otrzymać. Opracowanie samych świateł przednich przerasta zespół Arrinery i zastosowali latarki zasłonięte kawałkiem plexi ordynarnie przykręconą wkrętami. Skoro więc nie może poruszać się po drogach to jakim cudem miałaby otrzymać homologację GT3?
Właśnie takie kłamstwa i kłamstewka obnażają cel tej inwestycji. Od zawsze i chyba już zawsze. Napisać, że ktoś zamówił pierwszy egzemplarz mogą zawsze, będzie to po prostu kolejne z kłamstw dla gawiedzi, która słyszy to co chce usłyszeć.
Poważna firma jak coś oznajmia, to oznajmia i to wprowadza a te mietki kłamią co miesiąc czymś nowym i tak w kółko od 2007 roku? 2008? Przykład? Lakier z grafenem! Ile było prawy w tym twierdzeniu? Media żyły grafenem to od razu ten śmieszek Tomkiewicz temat podchwycił i opowiadał na prawo i lewo o cudownym grafenowym lakierze - ile z tego dziś pozostało? Albo temat Arrinery 33. Ktoś to jeszcze pamięta? A spółka nawet stronę internetową wprowadziła pod tym tytułem. Nie mieli jeszcze wersji podstawowej a już o sprzedaży limitowanej opowiadali, podkręconej. I co? I jajco, jak zawsze.
Z arrinerą problem jest taki, że jak już ten jeden jedyny egzemplarz by się dostał w prywatne ręce i ktoś ten by chciał go naprawdę przetestować, to wyjdzie w pierwszym okrążeniu cała ta amatorszczyzna i brak doświadczenia. To, że 10 lat temu Tomkiewicz mówił, że Arrinera "cudownie się prowadzi" jest tylko pustym hasełkiem pajaca od setek kłamstw. Życie zweryfikuje wartość tego tworu w postaci czasu na dowolnym torze po którym auto z którym ma być porównywana Arrinera już przejechało. O ile dojedzie do końca odcinka bo i to jest wątpliwe.