Nic dziwnego skoro ponad połowa akcjonariuszy to gimnazjaliści z kontem na dane taty, a dzieci jak to dzieci w grach patrzą na grafikę. Dosłownie jedynym argumentem przeciw grze jest "słaba grafika". Pocieszające jest to że nie są oni targetem gry i poza tym że trochę posmrodzą z powodu grafiki, to zaraz przeskoczą na inny kwiatek, o innych kolorach. Podobny przykład to uwielbiane przez dzieci tiktoki gdzie stawia się na ilość, nie zawartość, a potem taka młodzież siedzi jak zombie przed telefonami i klika w filmu na film żeby jak najwięcej wchłonąć treści o zerowej jakości.