Pełna zgoda. Plan wydawniczy znany, sporo gier w produkcji. To generuje koszty, ale to są koszty, z których ma być chleb. MMS miał wypaść lepiej i wynieść spółkę na nowe szczyty, ale nie zagrało. Ryzyko inwest. W każdym razie wiele spółek nie ma tyle szczęścia, żeby po klapie zarobić przyzwoicie na swoich grach. Pitu zarabia. Chcieliśmy więcej... Teraz ważne, żeby ich sztandarowe tytuły miały właściwy marketing. Azteków, FN, czy Rally można wykopać w górę bez góry kasy, ale to przed nami. Generalnie Pitu to bomba z zapalnikiem czasowym, ustawianym przez wskazniki szerokiego rynku. Dziś warto pozbierac, bo jak ruszy do góry to pupy pourywa.