Z tego co rozumiem zwolnili 200 osób (brutalnie - minimum po 3,5 tys. na łeb to daje 700 tys. zł miesięcznie - 8,4 mln. zł rocznie). Kontraktów podpisali, jak za najlepszych czasów i ktoś je musi wypełnić. Nie wiem skąd wezmą ludzi, być może te 200 osób przejdzie na działalność w celu "racjonalizacji" kosztów. Być może tak dopracowali system pracy, że pozostali zrobią ich robotę - tego nie wiem. Po klęskach roku 2012, kolejne 2 okresy sprawozdawcze roczne wykazały 10 i 12 mln. zł zysku. Jakim kosztem? Siedzicie tu dłużej, więc wiecie.
Wiem jedno - akcje, które kosztują 10 zł przy rocznym zysku na poziomie 1 zł są na lekkim niedoszacowaniu. Szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę wspomniany nawał kontraktów i cięcia w zatrudnieniu. W 2011 i 2014 roku, kiedy wyniki były ciut lepsze, niż obecnie za akcję płaciliście po około 18 zł.
Co niby takiego okropnego ma pokazać najbliższy raport kwartalny?