Szanowny naganiaczu. Gdyby coś było na rzeczy to byłaby juz kolejka chętnych i nie trzeba byłoby pisać takich dziecinnych komunikatów. A są one tworzone do upychania akcji naiwnym inwestorom. Informacje typu - podano psu i żyje, nie pomogło ale nie zaszkodziło, 20 zjadło a jeden czuje sie lepiej, list intencyjny z Waldkiem ze Szczecina. Są to wszystko składniki nagonki.
Jeśli mają cokolwiek niż tylko słowa to prosimy o przychody ze sprzedaży i z umów z potentatami. A nie papiery i mrzonki dla przedszkolaków