Kryzys zagląda też w oczy człuchowskiemu Radpolowi, który zatrudnia 250 osób. Skutki będą jednak dużo łagodniejsze .
– Na spowolnienie gospodarcze byliśmy przygotowani – mówi Andrzej Sielski, prezes Radpolu. – W ostatnich latach zainwestowaliśmy 50 milionów złotych w rozbudowę firmy. Większość z tych pieniędzy przeznaczyliśmy na nowe technologie, które pozwalają nam zoptymalizować koszty oraz poprawić efektywność i wydajność produkcji. Zaskoczyć może nas jedynie to, jak długo kryzys będzie się utrzymywał. Z planów rozwoju nie rezygnujemy, ale prawdopodobnie będziemy zmuszeni wydłużyć czas ich realizacji. Na ostatnim spotkaniu z załogą uspokoiłem pracowników, że nie planujemy zwolnień i obniżek wynagrodzenia zasadniczego. Nie wykluczamy, że na niższe wskaźniki sprzedaży będziemy reagowali funduszem nagród