Co ty piszesz człowieku.
Większość satelitów na tej orbicie nie ma żadnego napędu. EA miał być za pomocą napędu obniżony na 350km gdzie jest gęstsza atmosfera. Średni czas życia satelity na tej orbicie to 5-8lat. Czyli tyle czasu będzie krążył zanim spadnie.
I nie ma znaczenia czy jest komunikacja czy nie.
Do Ziemi dotrą co najwyżej pojedyncze śrubki. Prędzej walnie cie meteoryt niż kawałek satelity.
Łapanie oznacza po prostu wycelowanie anteny stacji na biegunach i tu jest sedno problemu. Antena musi wcelować się z dokładnością rzedu 10km a niepewność orbity EA to na ten moment coś koło +/-100km. Z każdym dniem jest ona lepsza bo liczy sie tu statystyka i uśrednianie.
Tak więc eliminacja 1 problemu to tylko kwestia czasu. Scanway miał identyczny problem. Zreszta na Linkedin szef firmy opisuje dokładnie sytuację jaka zaszła u nich.
Co do jakiegos problemu z zasilaniem - to pewnie też kwestia czasu. Satelita musi się odpowiednio ustawić do słońca i zajmie to od tygodnia do kilku mcy. Może oczywiście być sytuacja że coś mocno zdechło ale satelita jest redundantny. Ma niezależne panele , radia i zasilania więc oba obwody musiałyby zdechnąć, Może się też okazać że został trafiony śmieciem kosmicznym...