Akurat to że startupy muszą pozyskać finansowanie od nieżle otrzaskanych w technologiach VC/PE i to, że 9 na 10 pada właśnie wymusza bycie bardziej disruptive i bold. Kasa z NCBiR to jak fundusze z UE. Jakiś urzędnik przyznaje nie swoje pieniądze więc nie koniecznie trzeba się intelektualnie nawysilać aby tę kasę dostać. Raczej trzeba wiedzieć jak cała biurokratyczna machina fukcjonuje. I też nikt Cię nie rozliczy jak się pomysł nie uda. Ogólnie moim zdaniem bolączką takich firm jak Atende to jest bycie 'stuck in the middle'. Nie jest to ani startup z głodnymi, młodymi 'geekami' bo tacy najlepsi zaryzykują i pójdą pracować w tych ww startpach w Dolinie, Londynie, Telavivie czy Berlinie. Jednoczenie nie jest to moloch typu Accenture który nawet przy powtarzalnej i nudnej wdrożeniówce może bazować na skali. Raczej to taki biznes dla średniaków pod każdym względem, prowadzony na niskich marżach, dość bezpiecznie i bez jaj. Petrykowski ma ambicje i doświadczenie i może trochę rozrusza ten biznes ale raczej nie liczyłbym na wiele