Ubezpieczenia – zbyt długie gwarancje na usterki
Ekspert ds. likwidacji szkód korporacyjnych w EIB dr Patryk Piątkowski za podstawowy problem uznał kumulację roszczeń. – Z umiarkowanym optymizmem patrzę na wszystkie inwestycje. Na razie rynek ubezpieczeń reaguje dość dobrze, nie ma nerwowych ruchów, jak w 2012 r. Ubiegły rok nie był zły: wartość składek wzrosła o 12%, a od 2021 r. – prawie o jedną trzecią – przytoczył dane. To, czego firmy ubezpieczeniowe nie są w stanie przyjąć same, reasekurują za granicę, głównie na Zachód (dotyczy to ok. 60% szkód).
– Gwarancje należytego wykonania kontraktu to nie nasz największy problem. Są nim gwarancje na usuwanie wad i usterek – odniósł się do twierdzeń przedstawiciela PKO BP. – Jak długi okres jest badany przez ubezpieczyciela lub reasekuratora? W Europie Zachodniej jego maksymalna długość to 5-7 lat, u nas oczekuje się nawet 15. Jak ubezpieczyciel ma oszacować wypłacalność wykonawcy w ciągu 10 lat przy kontrakcie „projektuj i buduj”? – pytał.
Reklama
Przedstawiciel EIB zaznaczył, że ani ubezpieczyciele, ani prawnicy nie są specjalistami z zakresu oceny technicznej. – Mam jednak nadzieję, że będziemy dobrym partnerem zarówno dla wykonawców, jak i dla inwestorów – zadeklarował.