Ale to nie gra. Nawet jak odniesie to PLI swoją robotę zrobił i kasę wziął. Może też ponieść sromotną klęskę, efekt ten sam. Myślisz, że półanalfabeta, z Harlem czyta ,, listę płac "po filmie?
Ty czytasz? Kto czyta?
Nazwisko reżysera, czy aktor w obsadzie, to jeszcze przyciąga. Na podwykonawców, operatorów, choćby najwybitniejszych, czautorów muzyki nikt nie zwraca uwagi.
Tyle, że przy sukcesie, może złapią następne zlecenie, jeśli podołają konkurencji.