Nie chcę się wymądrzać, zwłaszcza, że żadnej Ameryki nie odkryję.
Na tych 10-13 groszach na s stoją (no, powiedzmy 11-13, bo dziś te po 10 gr kupili) tylko zarobieni, którzy brali niżej w ciągu ostatniego roku, ściśle to chyba od października 2016, kiedy Genesis Energy wróciło do notowań po zakończeniu udanego układu z wierzycielami.
Tych akcji po 11-13 gr może byc więcej, niż to widać w karnecie. Wiosną raz ktoś wystawiał 400 tys a potem ktoś 600 tys. Nie wiem, czy to ta sama osoba i czy do tej pory zdołała się tego pozbyć. Albo zmieniła zdanie.
Od 14 do 20 groszy na s jest dziura, bo od dawna nikt nie miał okazji kupować np. po 10- 13. Jak kupią teraz, to pewnie część pojawi się na s na takich właśnie poziomach 14-20. Ale tego powinno byc bardzo mało.
Spółka jeszcze pięc lat temu, w 2012 była notowana i po 20 z hakiem i po prawe 50 groszy. Były emisje po 50 gr a nawet chyba po 3 zł. Dla tych ludzi, żeby wyjść choćby na zero, to jeszcze długa droga. Ale właśnie przy takich poziomach 40-60 gr może być większy obrót, jeśli oczywiście w ogóle do tych poziomów dojdziemy.
Ja myślę, że szanse są duże. O branży, która jest czymś absolutnie nowym nie tylko na polskim rynku, ale w większośc krajów Europy ( a niektóre dopiero pójda w nasze ślady i ten rynek otworzą) pisaliśmy, więc nie będę zanudzał. Spójrzmy na sprawę od strony akcjonariatu i potencjalnej podaży. Część głównych akcjonariuszy w ogóle nie może sprzedać akcji, bo nie są notowane, a Calatrava, który jako jedyny duży i zarazem najstarszy stażem akcjonariusz mogłaby teoretycznie sprzedać coś choćby dziś, ma te akcje właśnie po takich cenach - np. 50 groszy. Myślę, że ten pakiet akcji Medical Cannabis - 55 mln - ma w przyszłości pozwolić wyjść z problemów finansowych Calatravie. No, ale na pewno nie teraz, bo teraz to jest warte śmieszne 5,5 mln a sprzedaż oznaczałaby w wynikach Calatravy ogromną stratę. Calatrava jest zawieszona, ma długi i jedyne co stanowi jakąs wartośc to akcje Genesis Energy czyli Medical Cannabis. Albo zarobią na tym krocie i wyjdą z kanału, albo... nie mają chyba nawet po co wracać do notowań.
Myślę, że oni wiedzą, na co czekają.