Każdy robi co uważa za stosowne i zarządza swoim portfelem, ale mi osobiście wydaje się, że sprzedawanie teraz na miesiąc przed dywidendą to głupota.
Po odcięciu dywidendy od dzisiejszej ceny syntek byłby po 3,99 zł. Przy dzisiejszej cenie kauczuku i perspektywie II transzy dywidendy to śmiech.
Wczorajsze ogłoszenie zmiany polityki dywidendowej to brutalne odebranie akcji panikującym leszczom. Chyba nikt normalny nie pomyśli, że na takim poziomie to był niewinny przypadek. Te krótkie opóźnienie pomiędzy informacjami pomogło zapakować worki tym co trzeba.
21 października przed ogłoszeniem zaliczki na dywidendę i w stanie niepewności akcje sięgnęły 4,85 zł. a dzisiaj w obliczu 12% zaliczki na dywidendę to 4,52 zł. Gdzie tu logika. Nie brakuje jeszcze takich co się spóźnili z zakupami i chętnie kupiliby taniej od drobnych ciułaczy. Pytanie. Kto im odda swoje akcje?