Po pierwsze - nie ma takiego słowa "podbitka". To jedynie slang giełdowych nieudaczników, którzy nigdy nie zarobią ani złotówki na żadnej spółce, bo "jutro będzie taniej".
Po drugie - sztuczny wzrost robi się na znacznie mniejszych obrotach, jeśli już.
Po trzecie - tutaj jest tak mało akcji w obrocie i są tak absurdalnie tanie względem sytuacji finansowej spółki, że nawet 7 zł za akcję nie będzie manipulacją na kursie.