Z Gniezna wyruszył biznesmen z klasą,
Zajął się światem, choć start miał z lasu.
Pracował dniem i nocą bez przerwy,
Wkrótce o nim mówili wśród gwiazdy ferii.
Firma mu rosła, granice przekraczała,
W każdym zakątku Ziemi znana się stała.
Lecz plotki szeptano, że oszustem bywa,
Ludziom nie oddaje pieniędzy, co krzywda.
Choć świat podbił, i sławę zyskał,
Czarna jego strona wciąż się błyska.
Gniezno w sercu jego – blask i krasa,
Ale i cień, co skrywa jego kasa.