Na parkiecie nagle szum,
Akcja idzie prosto w łun.
Jak rakieta w górę mknie,
Kto nie kupił, ten już łka.
Zielone słupki, hossa trwa,
Marża rośnie, radość gra.
Już "to the moon" krzyczą wszyscy,
Zyski wielkie, portfel tryska.
Lecz pamiętaj, mój kochany,
Zjazd rakiety bywa znany.
Gdy paliwo się wyczerpie,
Wielka bańka nagle pęknie.