znów forumowy grafoman smęci o swych teoriach spiskowych...
żeby tak choć raz potrafił udowodnić konkretami te swoje teoryjki spiskowe o pomarańczowym biurze, którego nazwy nawet boi się napisać...
zawsze tylko dobiera fakty do swych spiskowych spekulacji
aż dziwne, że znów nie gada sam ze sobą jako bumbumburaczek czy bobulopajacyk...
w tych spiskowych spekulacjach widać wielki niecierpliwy strach przed stratami i niemozliwoscią ucieczki ze złej inwestycji, szukanie winnych poza soba (oczywiscie roman i pomarańczowe biuro) i dowartosciowywanie się spiskową grafomanią, która coraz bardziej rozbawia pozorami merytoryczności
no i to narzekanie na AT, o której flinstonik właściwie nie ma pojęcia, więc dyskredytuje tehnikę, bo burzy to jego imaginacje...
ale skoro ma taką kompulsję pisania, cóż, klawiatura wszystko przyjmie...