przychodów uzyskiwanych z poszczególnych rynków i ogranicza się do nowomowy typu "jesteśmy zadowoleni" bądź "dynamicznie zwiększamy przychody". A jak niby mają zwiększać skoro startują na tych rynka od zera?
Moim zdaniem gdyby było się czym pochwalić już by to zrobili, natomiast przychody z tych rynków zapewne są mizerne a operacyjnie jest strata. Dochodzi do tego Rumunia, gdzie naprawdę jest kawałek drogi (wysyłki z Opola) i koszty będą jeszcze większe. Wiceprezes zapowiedział przejęcia, magazynu nadal nie ma. Może te przejęcia to na rynku zagranicznym? Moim zdaniem wynik netto będzie w tym roku po prostu słaby, a dodatkowo grozi rozwodnienie kapitału.
Może ta zagranica kiedyś (długa droga do tego, min. kilkuletnia) zaprocentuje ale na razie są to tylko koszty. I tylko one są pewne niestety. Moim zdaniem powinni mocno uderzyć w jeden rynek i dopiero po sukcesie brać się za następny. Teraz inwestują jak leci i gdzie się da robiąc koszty.