Ja myślę że w domu to mieli na niego całkowicie wywalone i się nim nie interesowali, przecież to na kilometr widać że pochodzi z patologicznej rodziny, która nie był wydolna do wychowywania potomstwa. Pewnie tylko alkohol się liczył i sposoby na jego zdobycie. Kiedyś ryczał że z domu nic nie dostał jak inni inwestorzy więc było jak było. Oczywiście to nie jego wina, ale już jest jego winą to że nie chciał się uczyć ani pracować. Jeszcze się śmieje z tych co pracują, więc nie jest mi go absolutnie żal bo zasłużył i ciężko sobie "zapracował" na los który go spotkał.