No tak, odkąd zrobiło się na spółce trochę gorąco, mamy tu dziesiątki wpisów dziennie na temat tego, co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc. Najlepsze jest to, że czystą prawdą jest to, że NIKT tego dokładnie nie wie. To wszystko, co tu pisane, to albo marzenia tych, którzy akcje mają - oni piszą o szybkich i sporych wzrostach, albo to głos tych, którzy chcą jeszcze kupić - każdy chce kupić jak najtaniej, a nie od dziś wiadomo, że rzucanie plotek, wizji dużych spadków potrafi wystraszyć drobniejszych inwestorów i zmusić ich do sprzedania akcji (czyli rozebrania), bo kupili o te 15% drożej, niż jest dziś i mają już poobgryzane paznokcie, albo kupili dużo taniej i myślą sobie - już swoje zarobiłem/zarobiłam, co się mam denerwować. I tak oto to rozbieranie (a nie ubieranie) trwa. czy trzeba się bać, że na Komputroniku ktoś będzie ubierał drobnych? Oczywiście! Będą ubierać bez zmiłowania. Ale na Boga, nie na tych poziomach! Wystarczy spojrzeć na notowania spółek, które były do Komputronika trochę choć podobne. Przy takim FF i tak dobrych perspektywach co do kilku co najmniej kolejnych komunikatów kapitał spekulacyjny podniesie (dla swoich korzyści i po to, by wtedy poubierać chciwych, co będą wsiadać, bo rośnie i rośnie od miesięcy, więc będzie jeszcze rosło. I wtedy rzeczywiście wszystko rypnie. Ale nie z 8 PLN na 4 :))). Może 25 na 15, a może z 50 na 20, ale nie z 8 na 4! To znaczy, taka korekta jest jakoś tam możliwa (choć bardzo bardzo mało). Teraz czas flauty informacyjnej i jeśli WB nie wypuści jakiegoś komunikatu, będziemy się trochę z kursem dusili. Ale do czasu. I wszyscy cierpliwi o tym wiedzą. Więc kto może, niech wyleje sobie kubeł zimnej wody na głowę i opanuje dwie podstawowe emocje giełdy, które prawie zawsze prowadzą do strat - strach i chciwość. Każdy musi sam sobie policzyć, ile ten walor jest wart i cierpliwie czekać, aż ta wartość zostanie osiągnięta, No chyba, że komuś wyszło, że jednak mniej, niż dzisiejsze osiem z kawałkiem. Ten niech sprzeda. Ale jedno pewne - jak sprzeda do zera, niczego więcej tu nie napisze. Bo po co? A jak nie sprzeda, będzie chciał, żeby urosło :) Naprawdę nikt nie wymyślił sposobu, by wiedzieć, co będzie z kursem jutro. Owszem, ponieważ są nas tysiące, to z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że komuś z nas może udać się przewidzieć ruchy na dziesięć sesji do przodu. Ale to będzie przypadek. Jak dasz dwóm tysiącom małp po złotówce i każesz rzucać, to jest naprawdę wysokie prawdopodobieństwo, że któraś z nich rzuci dziesięć razy orła. Gdyby ktoś wymyślił system na akcje, tez mnożyłby swój majątek przez dziesięć co roku dorabiając się szybko miliardów i, zapewniam, nikomu by nie powiedział, jak ten system działa. Chyba, że ktoś chce inwestować, jak Buffett, czy prędzej Graham. Można. To bardzo mądre. Ale wymaga wielkiej cierpliwości i... nieco bardziej poukładanego rynku, niż Polski.