Niezłe przygotowanie do poniedziałkowego uderzenia podaży. Wystarczy, że USA wykręci psikusa i w końcówce osłabnie, albo ranne kontrakty będą na minusie, a będziemy mieli idealne środowisko do otwarcia luką w dół, tak od 2390. Gdyby jej nie zamknięto, powstałaby wyspa odwrotu o jednoznacznej wymowie...
Co prawda, dzisiejsze zamknięcie kasowego (sugerujące plusy na terminowym na poniedziałkowym otwarciu) i brak oznak słabości na Zachodzie, a także majaczące w tle zamknięcie kwartału nie dają podstaw do takich prognoz, ale coś tak dziwnie słabi jesteśmy. Być może rynek musi się szerzej skonsolidować przed dalszym atakiem na szczyty, bądź co bądż, będące oporami już ponad rok...
Miłego weekendu wszystkim życzę. :-)