Niemcy pod karabinami prowadzili nas Wolską do obozu w Pruszkowie. Szedłem w kolumnie z matką i starszym bratem. Nagle zobaczyłem małą dziewczynkę leżącą na ulicy. Kolumna ją mijała. Dziewczynka nie żyła. Miała takie jasne, wręcz białe włosy. Obok niej leżała walizka.
Wyrwałem się matce, podbiegłem do walizki, zabrałem ją i wróciłem do szeregu. Rozgniewana matka zabrała mi walizkę i odrzuciła ją daleko. - Mamo, w tej walizce mogło być jedzenie - krzyknąłem. - Nawet nieżywemu nie wolno zabierać jego rzeczy, nawet gdyby to było jego jedzenie - wrzasnęła na mnie.
Widoku tej dziewczynki nigdy nie zapomnę…
Wspomnienie mojego Ojca. Miał 8 lat w 1944 roku.
https://x.com/grzegorzjanko12/status/1951041188640735471?s=46&t=Bbw1BGqYyeyt_FvB-B6RCQ