Drobnica szła jak Łososie na tarło w górę strumienia bo widzą, że im się od kreski odbija i zaraz znowu będą w Egipcie. Na koniec gruby nasypał koniom wyścigowym w jednym zleceniu cały dzienny wolumen. Tyle by się nie zesrali z nadmiaru i znowu jutro brali papier.