W końcu poznamy faktyczną wartość ZCP i realną kondycję spółki — nie tylko tę „na papierze” CLC. Audyt KPMG może dużo zmienić w ocenie sytuacji. Porównanie do „trzeciego życia kota” może nie być najszczęśliwsze, bo sugeruje kolejne wpadki, ale trzeba przyznać, że prezes wreszcie szczerze przedstawił stan finansów.
Jak już wcześniej wspominałem — Columbus nie koncentruje się dziś na transformacji energetycznej, lecz na odbudowie wizerunku i pozyskaniu wsparcia inwestorów na kolejny rok udziału w programie (zobaczymy czy to będzie dobra decyzja). Faktem jest, że sytuacja finansowa spółki jest bardzo trudna — odsetki na poziomie 60–80 mln zł w SPV, gdzie nawet wierzyciel może sięgnąć po opcję call, pokazują skalę problemu.
Nadal sądzę, że CLC może skorzystać na ewentualnym przedłużeniu wsparcia dla mikroinstalacji, jednak rynek wyraźnie się nasycił. Polska na tym straci — dalsze inwestowanie w domowe PV nie ma uzasadnienia, opłacalność spada, a nowa technologia nie wspiera rozwoju stacjonarnych magazynów energii ani pomp ciepła. Sam rząd zmienia kierunek wsparcia — przechodzi od prosumenckich rozwiązań do SME średniej skali, które mają wspierać stabilność sieci i przemysłową efektywność.
Choć program „Czyste Powietrze” obowiązuje do 2027 r., już widać spadek liczby wniosków. Konkurencja zmienia strategię, inwestuje w przyszłość i osiągnęła lepsze wyniki w ramach dostępnych programów. Jeśli mikroinstalacje będą jeszcze wspierane, Columbus może przetrwać — ale co dalej?