Określenie kierunku wybicia z tej niby konsolidacji jest chyba
nieznane dla samego Pana Boga. Ktos kieys powiedział ze jezeli zadna
pozytywna wiadomość nie jest w stanie podnieść kursu to dowolna
kiepska zwali kurs na łeb na szyję. Czyli nalezy wiać z giełdy ile
wlezie. Ale teraz jest dokładnie odarotnie z tą ciekawą nutką że ani
dobra ani zła (tych jest wiecej) nie jest w stanie ruszyć giełdy. I
wszystko jest na niby. Czyli niby mamy wybicie dołem (opósciliśmy
dolny próg konsolidacji ale ruch nie jest potwierdzony. Wiecej
otworzył się jakiś lekko opadajacy kanał z którym nie wiadomo co
zrobić. Ja jednak obstawiam że chyba bedziemy teraz piąć sie w górę.
Kto miał sprzedac to sprzedał. A niedługo jest koniec kwartału i
panowie od duzych pieniązków chca duża premię. Scenarisz bedzie
takiwg mnie polecimy tym opadającym kanałem jeszcze troche i jak
baza na kontraktach sie odwróci na jakieś -15 -20 to wtedy ruszymy w
górę. A panowie z duzych funduszy zapewnią sobie dobra premię z
niezłym lewarem A wy co myślicie?