Jeżeli chodzi o "standardowe" przekręty księgowe, wykonywane przez Aforti, czyli przez panią Kamilę Sytek-Skonieczną to "aktualizacja wartości inwestycji"- czyli dokonywanie księżycowych przeszacowań wartości spółek zależnych w oparciu o jakieś "operaty szacunkowe" lub transakcje kupna/sprzedaży kilku udziałów w danej spółce po jakiś zawyżonych cenach przez podstawione podmioty- to wynosiła ona w roku 2019 - 11 mln złotych ,a w roku 2020 - aż 43 miliony złotych. Za to przychody finansowe typu - zyski ze zbycia inwestycji i inne spadły z 24 mln złotych w roku 2019 do niecałych 4 mln w roku 2020. Oczywiście za tymi "zyskami ze zbycia inwestycji" nie szły (prawdopodobnie) żadne przepływy pieniężne, więc te "zyski ze zbycia inwestycji to sprzedaż jakiegoś śmiecia za zawyżoną cenę jakiemuś podstawionemu lub powiązanemu podmiotowi, który w zamian za tego śmiecia zapłacił jakimś innym śmieciem po zawyżonej wielokrotnie cenie. Dokładnie jak w kawale o bacy, co sprzedał psa za milion, gdyż w zamian za niego dostał dwa koty wyceniane po 500 tysięcy. Czy tak było rzeczywiście? Bez dokładnego zbadania pozycji "inne wpływy finansowe" , która w roku 2020 wynosiła 50 mln zł, a w roku 2019 35 mln zł, ciężko to stwierdzić. Jeżeli by te "inne wpływy finansowe" w rachunku przepływów pieniężnych, dotyczyły "zysków ze zbycia inwestycji" i "innych zysków finansowych" to wpływy te powinny w roku 2020 spaść o jakieś 20 mln złotych, gdyż o tyle były te "zyski" mniejsze, a jednak wzrosły one o 15 mln. Jest więc w zasadzie pewne, że pozycja "inne wpływy finansowe" dotyczyła po prostu wpłat od "inwestorów" a za "zyskami ze zbycia inwestycji" nie szły żadne przepływy pieniężne.