W spółki zależne wsadzono więc bezwartościowy śmieć, jakim były nawet wtedy akcje Aforti Holding, gdyby ich wycena oparta była na rzetelnie prowadzonej księgowości. Te praktycznie bezwartościowe akcje wnoszono (prawdopodobnie) też jako kapitał do spółek zakładanych za granicą np. w Rumunii, które to spółki w okresie późniejszym oferowały Rumunom śmieciowe obligacje Aforti. Na czym opieram przypuszczenie, że tak właśnie postąpiono? Na rachunku przepływów pieniężnych za rok 2019 oraz koincydencji czasowej związanej z podwyższaniem kapitałów w spółkach zależnych, w tym zagranicznych, które nastąpiło bezpośrednio po przeprowadzeniu emisji akcji serii I. Sądzę więc, że takie postępowanie Aforti Holding było bardzo prawdopodobne, a nawet logiczne. Bez wglądu do danych spółek zależnych typu sprawozdania finansowe czy wyciągi z KRS, nie mogę się w tej sprawie wypowiedzieć ze 100% pewnością. Jeżeli ktoś chce poszukać w KRS i znajdzie odpowiednie dane, to z przyjemnością poczytam komentarze. Czy Aforti mogło tak postąpić i było to zgodne z prawem? Niestety tak. Akcje traktowane jako długoterminowa inwestycja mogą być, a nawet powinny być zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości wyceniane w cenie nabycia. Ktoś te akcje nabył po 45 złotych w ramach publicznej emisji. Spółka zaś może posiadać wyemitowane akcje własne i wnosić je aportem do innych podmiotów. Tak więc ten cały przekręt odbył się, niestety, całkowicie zgodnie z prawem, choć oczywiście w sprzeczności z przyjętymi zasadami, jak choćby zasadą ostrożnej wyceny aktywów.
Tyle na temat przekrętu dotyczącego emisji akcji serii I AFH. Teraz opiszę inne przekręty księgowe.