zastanawia mnie stan umyslow ludzi ,ktorzy wbrew oczywistym faktom gryzmola o odbiciu (?)
O co im tak naprawde chodzi,czy to frustracja ,zlosc ,zalamanie nerwowe.
To jest chyba syndrom smiertelnie rannego rycerza,ktory swiadom swojej zaglady probuje ostatni wysilkiem ugodzic choc troche tych co przezyli bo mieli trzeźwy oglad sytuacji i swiadomosc zagrozen i dlatego przezyli.
To jest natura czlowieka upadlego.